Tak jak obiecałam, jest "Iskierka" :). Mam nadzieję, że mimo wszystko ta też wam się spodoba ;). Miłego czytania!
***
Linda dość długo się zastanawiała. Przekazałam jej właśnie informacje, które zdobyłam w Dark Core. Oparłam się o krzesło i po chwili zaczęłam bębnić z niecierpliwością paznokciami o jego oparcie. Sekundy zamieniały się w minuty, a minuty w godziny. Nawet nie mogłam Lindzie pomóc, aby przyspieszyć czas czekania. Jak można pomóc komuś myśleć? Musiałabym chyba wejść do jej głowy, a to nie takie proste. W końcu wstałam i podeszłam do jednej z szafek na książki. Przejechałam palcami po ich skórzanych grzbietach. Nawet nie było co czytać... Uwielbiałam książki fantastyczne, a tutaj był ich wyraźny niedobór.- Muszę zwołać większe spotkanie druidów - powiedziała w końcu. Odetchnęłam z ulgą, po czym wróciłam i usiadłam na krześle na przeciwko Lindy. - Nie możemy zorganizować spotkania, kiedy większość z nich rozproszona jest po całej wyspie i obserwuje wszystko. Musimy najpierw zebrać ich wszystkich.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem.- To prawda Lindo.
- Cierpliwości Molly. Cierpliwości.
- To nie takie łatwe - westchnęłam.- Strasznie się martwię.
- O Justina?
- Nie tylko... Fripp też nie wygląda najlepiej. A w dodatku Anne... Może i jej nie znam, ale mimo wszystko to nasz przyjaciel.
- Wiem, wiem. - Linda sięgnęła ręką by dotknąć mojej. Podniosłam wzrok. Patrzyłyśmy sobie w oczy w milczeniu.
- Jak Justinowi spadnie choćby włos z głowy przez Dark Core, to... - urwałam na chwilę. - Wiesz... To była pierwsza osoba jaką spotkałam, gdy przyjechałam do Jorvik. Bardzo go polubiłam.Gdybym tylko nie zaufała Sabine...
- Nie obwiniaj się - Linda ścisnęła mocniej moją rękę. - Sabine mogła znaleźć kogoś innego, kto zaniósłby ten przeklęty list Justinowi.
- "Nie mogą mnie tam zobaczyć z powodu mojego statusu" - powtórzyłam słowa Sabine, kpiąco naśladując jej głos. - Tylko głupi by się na to nabrał!
Linda westchnęła. - Nie martw się. Będzie dobrze. Ja jeszcze będę studiować stare pisma druidów, a ty może pojedź z Midnightem na przejażdżkę czy coś w ten deseń. Rozluźnisz się trochę.
- No dobrze - skrzywiłam się, ale Linda miała rację. Powinnam się trochę rozluźnić. Odsunęłam krzesło i wyszłam z biblioteki.
Midnight stał w stajni Centrum Jeździeckiego Srebrnej Polany i zajadał się sianem. Tak bardzo się cieszyłam, że go mam. Doskonale pamiętam tę chwilę, gdy Thomas zaproponował mi kupno Midnighta. Zauważywszy mnie, mój koń zarżał donośnie. Podeszłam do niego i podrapałam po czole przy naczółku.
- Szkoda, że jeszcze cię nie rozumiem - powiedziałam z żalem w głosie. Oparłam moje czoło o jego. - Skoro rozumiem już mowę koni dziewczyn, to pewnie i z tobą będę mogła niedługo pogadać.
Midnight trącił mnie pyskiem. Uśmiechnęłam się.
W tej samej chwili zabrzęczał mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni i włączyłam. SMS od Stephanie
Sleepywater - właścicielki klubu Hyper Horses.
"molly nie zjawiilas sie na treningu"
Zdziwiłam się. Jakim treningu? Nic o tym nie wiem. Miał być jakiś trening dzisiaj? Po dłuższej chwili przyszedł kolejny SMS.
"PRZECIEZ JUTRO SA FINALY MISTRZOSTW KLUBOW! ZAWODY W KTORYCH PRAWIE WSZYSTKIE KLUBY NA JORVIK BIORA UDZIAL! NIE MOW MI ZE ZAPOMNIALAS!!"
Ach, tak! Mistrzostwa Klubów, trwają od miesiąca. Doszliśmy do finałów. Stephanie wspominała, że jeszcze nigdy klub nie zaszedł tak daleko. Jak mogłam zapomnieć!
"Molly ty chyba nie masz przede mną jakiejś tajemnicy, o której myślisz, że nie powinnam się dowiedzieć?"
"Nie! Skądze!"
Nie wiedziałam co jej napisać. Nie mogę wypaplać o kręgu, Frippie, Druidach, Jeźdźcach Dusz i Dark Core. Nie sądzę, żeby mi nawet uwierzyła.
"jestem ostatnio roztargniona"
Aj! Najgłupsze co mogłam napisać. Stephanie bardzo zależało, żeby chociaż wystartować w finale. A ja jej napisałam, że jestem roztargniona! A jak pomyśli, że mi nie zależy? "Głupia!" - skarciłam się w myślach. Kolejny SMS.
"Przez chłopaka?"
Odetchnęłam z ulgą.
"Kolege"
"nie przejmuj się Molo! Czasami faceci zachowuja sie jakby na serio byli z marsa a mowia ze to my jestesmy ta słaba plec. przyjezdzaj. czekamy kolo msp"
"jasne zaraz bede"
- Już się bałam... - Położyłam sobie rękę na sercu. - Hej Midi, masz ochotę trochę pośmigać?
Midnight parsknął.
- Uznam to za "tak". Pobawię się z dziewczynami i zapomnę o wszystkim.
***
Nadal myślę, że jest tu coś nie tak :/. Mimo wszystko... Mam nadzieję, że jest ok :). Jakby coś wam nie pasowało w prologu to piszcie, jak uznam że rzeczywiście tak jest jak piszecie, to poprawię :). Napisze po aktualizacjach.Do zobaczenia!
Molly
Co ty, nie jest dramatycznie. Przeciwnie, fajnie! Pisz to dalej i nie zawalaj tego po kilku rozdziałach ;) Bo zapowiada się nieźle.
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuń