Czas ciągnął się dla mnie jak spaghetti. Sprawdzałam stronę SSO i YT co pięć minut, a w międzyczasie czytałam książkę. Ale wreszcie aktualizacje dobiegły końca i możemy zaczynać! :D
Jak zawsze, fabułę robię na Midnightfire - moim ukochanym startowcu :* (i kotem w torbie przy siodle)
Uzbroiłam się w: Łzy Aideen, Pochłaniacz Cieni 2.0, Zestaw Runiczny, Fragment Światła Aideen, Lornetkę Alex i na wszelki wypadek okulary przeciwsłoneczne... (Chociaż nic z tych rzeczy nie było potrzebne XD)
Ubrałam się na czarno i pojechałam do Lisy. A co się działo dalej? Zobaczcie sami:
Szczerze powiedziawszy jestem trochę zawiedziona, ponieważ uważam, że ten sojusz z panem Sands, byłby o wiele bardziej sensowny, gdyby to rzeczywiście była pułapka -,- (albo gdyby go w ogóle nie było, tylko alarm zostałby włączony, ponieważ pan Sands wyczułby naszą obecność)
I po co ta beczka? Mogli przecież związać Justina albo go po prostu zepchnąć z tej rampy!
A najlepszy był moment, kiedy pan Sands włączył alarm. Pracownicy biegną ile sił w nogach, a Jeźdźcy Mroku idą se spacerkiem, nie śpieszą się... XD
A najlepszy był moment, kiedy pan Sands włączył alarm. Pracownicy biegną ile sił w nogach, a Jeźdźcy Mroku idą se spacerkiem, nie śpieszą się... XD
Molly
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz